Maria Skłodowska-Curie nie żyje od dziewięćdziesięciu lat. Znamy ją z historii i szkolnych podręczników. Patrzymy na nią przez pryzmat osiągnięć naukowych i dwóch Nagród Nobla. W takiej sytuacji trudno nam dostrzec w niej realną osobę. Onieśmieleni własnymi wyobrażeniami o postaciach tego formatu mamy tendencje do ich posągowego traktowania. Artur Żymełka próbuje to zmienić, prezentując w Teatrze Rozrywki choreodramę „Curie – trzy kolory”, która przypomina, że wybitna uczona wzbudzała w swoich czasach niemałe kontrowersje, a problemy i namiętności, które nią targały w najmniejszym stopniu nie odróżniały jej od tych doświadczanych przez innych śmiertelników.
Chorzowska opowieść o Marii Skłodowskiej-Curie, której prapremiera, wystawiona w piątek, 13 września 2024 roku, zainaugurowała nowy sezon w Teatrze Rozrywki, jest oszczędna w słowach. Na scenie króluje taniec i symbolika gestu. Po taką formę wypowiedzi artystycznej na tej scenie dawno nie sięgano. Nie tylko dlatego warto się wybrać na ten spektakl, pamiętając jednak, że widowiska taneczne są wyjątkowo wymagające nie tylko dla tancerzy, ale także publiczności.
Postać tytułową wykreowała Sofia Popova, a partnerują jej Łukasz Majowski jako
Pierre Curie, Katarzyna Osuch jako Blanche Wittman, Mateusz Wróblewski jako Paul Langevin, Weronika Zięba jako Jeanne Langevin oraz Daniel Dąbrowski jako Henri de Toulouse-Lautrec. Tańczą ponadto Aleksandra Karch, Sonia Kostrzewa, Laura Łapowuchow, Małgorzata Mazurkliewicz, Katarzyna Pawłowska, Agnieszka Saletra, Oliwia Ślusarczyk, Patryk Balicki, Artur Gołuch, Krzysztof Konopka, Paweł Majewski, Dawid Pilszek i Wojciech Stawiarski. Głosy Zdarzeń to Barbara Ducka, Natalia Gajewska, Alicja Witomska, Rafał Gajewski, Michał Gucma i Bartłomiej Kuciel.
Za sprawą tańca scena kipi od emocji i dynamiki. Całości dopełniają multimedialne wizualizacje (ich autorem jest Jakub Psuja) i gra światłem oraz piękne kostiumy, zaprojektowane przez Małgorzatę Słoniowską.
Skoro jesteśmy we Francji przełomu XIX i XX wieku, a wśród bohaterów widowiska pojawia się Henri de Toulouse-Lautrec, oczywistym jest, że nie może zabraknąć Moulin Rouge. A, że dzieje się to poprzez porywające nawiązanie do oscarowego filmu Baza Luhrmanna i pochodzącej z tej realizacji aranżacji piosenki Madonny „Like a Virgin”, nie widzę powodu, by prosić o książkę skarg i zażaleń.
Patronem widowiska jest Institut Français en Pologne.
Zdjęcia: Artur Wacławek / Teatr Rozrywki